Pokazywanie postów oznaczonych etykietą floksy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą floksy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 sierpnia 2017

Leniwy spacer po Ruchnie

    O Ruchnie pisałam wielokrotnie. Jeden z postów dotyczył, opisu rodzinnej wsi, kolejny kroniki szkolnej oraz szkoły, do której chodziło mnóstwo członków rodziny, jeszcze inny kapliczki  ufundowanej przez moich dziadków. Pisałam również o dziadku Lucjanie i jego odznaczeniach, a także o bracie dziadka, który był więziony w katowni UB w Węgrowie, mieszkańcu Ruchny. Był też post o zakładaniu straży pożarnej przez mojego pradziadka, a także o matce naszej noblistki, oraz o twórczyni ludowej Małgosi. Czyli całkiem sporo się tego nazbierało, a tematy były różne.
    Tym razem zapraszam na leniwy upalny spacer po tym co zostało z przepięknego dworu Łubieńskich. Trochę szkoda, że to wszystko niszczeje i brakuje pomysłu na zagospodarowanie. A można by było zrobić tu wspaniały park dla mieszczuchów. Wieś Ruchna leży zaledwie 4 km od Węgrowa, niecałe 30 od Siedlec. Z obydwu miast można bez problemu tu dojechać busem. Na pewno znaleźliby się chętni by tu spędzić dłuższy weekend. Stare po PGRowskie budynki można by było ciekawie zagospodarować, w stawach zzieleniałych od rzęsy zapewne znalazłyby się jakieś ryby dla wędkarzy. Oj zaczęłoby się dziać... Na razie nudno, cicho sielsko, pięknie...tylko żal, że to wszystko niszczeje.



























niedziela, 13 listopada 2016

Kapliczka pachnąca floksami

Niedawno w More Maiorum ukazał się artykuł z cyklu „Zapachy Historii” zatytułowany  „Jak pachnie genealogia” link tutaj: http://www.moremaiorum.pl/zapachyhistorii-pachnie-genealogia/

I tak zaczęłam się zastanawiać nad zapachem „mojej” genealogii. Od razu przypomniał mi się zapach pewnej kapliczki. Kapliczka mieści się we wsi Ruchna niedaleko Węgrowa. Ale myli się ten, który myśli, że ją zobaczy gdy będzie przypadkiem przejeżdżał przez wieś. Znajduje się bowiem owa budowla na tzw kolonii. Nie ma też nigdzie zdjęć, ani w Internecie, ani w książce wydanej przez PTTK Węgrów  „Kapliczki, figury i krzyże przydrożne w powiecie węgrowskim” http://www.nlot.pl/pl/service/kapliczki-figury-i-krzyze-przydrozne-w-powiecie-wegrowskim-154.html  A skoro nie ma jej w internecie, to tak jakby nie istniała… A jest co obejrzeć, kapliczka jest spora wewnątrz zmieści 8 – 10 osób. We wcześniejszych latach otoczona była typowym wiejskim ogródkiem pełnym kwiatów. Przed wybudowaniem kościoła w Ruchnie kilka razy w roku przyjeżdżał tu ksiądz, żeby odprawić nabożeństwo czy poświęcić pokarmy przed Wielkanocą. Okoliczni mieszkańcy spotykali się na majowych czy czerwcowych nabożeństwach, przynosili koszyczki do święcenia. Dla tych którzy nie zmieścili się do środka były ławeczki na zewnątrz, inni stali oparci o płoty.  Ilekroć byłam wewnątrz, zawsze otaczał mnie specyficzny zapach kwiatów, palonych świec i jakiejś tajemnicy…
            Zapytacie, skąd się wzięła i dlaczego ktoś postawił kapliczkę w tym miejscu?  Inicjatorką budowy była moja babcia Janina Rychlik z d Królak w intencji szczęśliwego powrotu z wojny mojego dziadka Lucjana Rychlika. Dziadek przeszedł cały szlak bojowy wraz z Armią gen Andersa, do domu wrócił  dopiero w roku 1947. Dziadkowie zaczęli budować dom, swój dom. Dotychczas babcia mieszkała wraz  z synem u brata dziadka. Zostało trochę cegły z budowy domu i babcia postanowiła, że postawi się kapliczkę. Niebawem minie 70 lat…

Niedawno po wielu latach nie zaglądania do ”mojej”  kapliczki, znów znalazłam się wewnątrz. I znów otoczył mnie ten sam zapach, Teraz już wiem, to zapach floksów.


Prawda, że jest piękna?




Jeśli ktoś z czytających ma zdjęcia tej kapliczki, nawet stare, zniszczone, to bardzo proszę o kontakt.