4 i 26 października. Pochodzi od łacińskiego imienia Lucjusz, które powstało od słowa lux (światło), czyli urodzony o brzasku dnia. A jaki jest Lucjan? To typowy flegmatyk, powolny ale jednak niezwykle wytrzymały i skuteczny. Nie podejmuje pochopnych decyzji, jest oddany i solidny, często pracuje na własny rachunek i po swojemu. Wytrwale dąży do stabilizacji i marzy o cieple domowego ogniska. Jest idealnym mężem i ojcem. W trudnych sytuacjach zachowuje zimną krew i szybki refleks.
A jak brzmi to imię w innych językach?
łacina - Lucia
angielski - Lucian
niemiecki - Lucianus
włoski - Luciano, Lucio
niderlandzki - Lucien (czytaj Lusien)
rosyjski - Ljucjan
Encyklopedie podają kilku świętych o imieniu Lucjan:
- męczennik z Nikomedii
- biskup Beauvais
-ojciec Kościoła z Antiochii
Oczywiście było w historii kilku wielkich o tym imieniu, już o Lucjuszu nie wspominam. To łatwo sprawdzić w każdej encyklopedii, czy tej papierowej czy tej internetowej.
W Polsce jest kilka miejscowości miejscowości pochodzących od imienia Lucjan:
Lucjanowo - wieś w województwie wielkopolskim, w gminie Koło.
Lucjanów - tą nazwę noszą trzy wsie, jedna w woj. mazowieckim i dwie w łódzkim.
Ciekawostką może być fakt, że taką nazwę nosi również gatunek ryb występujących
w Morzu Karaibskim w pobliżu raf koralowych. Największe osobniki osiągają długość ok 1 metra
i wagę do 30 kg.
Ostatnio imię to stało się niezwykle popularne ze względu na postać Lucjana Mostowiaka granym przez lubianego Witolda Pyrkosza w popularnym serialu.
A dlaczego tyle napisałam o Lucjanie? Takie imię nosił mój ojczysty dziadek. Wszystkie cechy, które odnoszą się do imienia, odnoszą się również do mojego dziadka. Był bardzo rodzinny, kochał dzieci i wnuki. Pamiętam z dzieciństwa, że jak przyjeżdżałam to brał mnie na ręce i oprowadzał po gospodarstwie, pokazywał zwierzęta, dawał pisklaki do ręki. Zabierał ze sobą na pole, widziałam jak ciężko pracuje. Za każdym razem jak wybierał się gdzieś wozem zaprzężonym w konia siadywałam obok i jechałam kawałeczek do kapliczki. Wtedy jeszcze nie znałam ani historii kapliczki, ani dziejów dziadka. Zapewne pozostałe wnuki maja podobne wspomnienia.
To zdjęcie chyba najbardziej pasuje o mojego obrazu dziadka jaki mam w pamięci.
Niezwykle pracowity i sumienny, przeszedł cały szlak z Armią Andersa.
Na zdjęciu z lewej Aleksander Wintoch, a po prawej mój dziadek Lucjan Rychlik
Za zasługi dostał różne odznaczenia, które czasem nosił w klapie, od wielkiego dzwonu.
Postanowiłam sobie, że w tym roku muszę wybrać się do Wojskowego Biura Historycznego (dawniej Centralne Archiwum Wojskowe) i dowiem się co to za odznaczenia, które widzimy na zdjęciu. Może dostanę jakieś skany informujące o ich przyznaniu? Same medale dziadek przekazał kiedyś do szkolnej izby pamięci w Ruchnie. Ostatnio jeden z prawnuków próbował się czegoś dowiedzieć, napisał list i nie otrzymał odpowiedzi. Ja zadzwoniłam do szkoły. Bardzo miła pani dyrektor poinformowała mnie, że już inni członkowie rodziny szukali. Dowiedziałam się również, że jak podjęła pracę w 1993 roku (początkowo jako nauczyciel, a od 2001 roku jako dyrektor), to Izby Pamięci już nie było. Po licznych interwencjach rodzin ofiarodawców przeszukano wszystkie budynki łącznie ze strychami i eksponatów nie udało się odnaleźć. Pani dyrektor kontaktowała się ze swoją poprzedniczką i nie uzyskała odpowiedzi na pytanie "gdzie to jest". Dowiadywała się również w Muzeum w Liwie czy przedmioty z wystawy nie zostały przekazane, ale uzyskała odpowiedź negatywną.
Ja również zadzwoniłam do tego muzeum i usłyszałam, że Izby Pamięci w szkołach istniały poza wszelką kontrolą, a jak znikały, to to co w nich było, dostawał ktoś, kto wyraził zainteresowanie chęcią posiadania. W moich poszukiwaniach poszłam dalej i zadzwoniłam do Muzeum w Siedlcach, czy może tam. Niestety odpowiedź również jest negatywna. Jedyną pociechą jest fakt posiadania przez szkołę czegoś w rodzaju spisu przedmiotów ofiarowanych przez różne osoby do owej izby. Pani dyrektor obiecała, że prześle mi kserokopię. Czekam z ogromną niecierpliwością.
Dziękuję Maciejowi Markowskiemu, autorowi strony http://www.kimonibyli.pl/,
który poświęcił swój czas i odszukał w cyfrowej bibliotece
http://bbc.mbp.org.pl/Content/1335/Binder13.pdf na stronie 55 życiorys mojego dziadka Lucjana Rychlika. Dla mnie to ogromnie ważne.
Dzień imienin Lucjana, to również dzień moich urodzin. Taki swoistego rodzaju prezent. Najstarsza wnuczka urodziła się w dniu imienin.
Bardzo się cieszę, że mogłem pomóc i dziękuję za miłe słowa, ale moja zasługa to tylko, że zapytałem się na forum poświęconym drugiej wojnie światowej. To tamci forumowicze odnaleźli informacje.
OdpowiedzUsuńMaciek, ale ja to wiem od Ciebie, dlatego podziękowałam Tobie :)
UsuńNie musisz jechać do CAW, żeby zidentyfikować odznaczenia. Poproś o pomoc na forum www.dws.org.pl - świetni fachowcy i bardzo życzliwi ludzie tam bywają. Daj link do tego wpisu plus duże zdjęcie (jeśli masz) i obstawiam, że długo nie będziesz musiała czekać :)
OdpowiedzUsuńTak, wiem, to dzięki temu forum Maciek dotarł do życiorysu mojego dziadka, a w nim jeśli przeczytasz, to są opisane odznaczenia. Jednak i tak interesuje mnie co jest w zasobach CAW.
UsuńDorotko, do CAW zdecydowanie warto się wybrać ... bardzo prawdopodobne, że znajdziesz tam jeszcze więcej informacji o swoim dziadku ... i "walcz" o odzyskanie pamiątek po nim - co innego, gdyby były gdzieś wyeksponowane, choćby przechowywane "z godnością", a co innego, jeśli gdzieś się "poniewierają" niepotrzebne - spróbuj dotrzeć do kogoś, kto likwidował tę szkolną izbę pamięci, pukaj do różnych drzwi ... a nuż widelec - zdecydowania i wytrwałości Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńKasiu, walczę, ale to chyba będzie podobne do walk Don Kichota. Podejrzewam, że te pamiątki trafiły już dawno albo na śmietnik, albo do jakiegoś kolekcjonera...
OdpowiedzUsuńNiestety, z Izbami Pamięci jest nieciekawa sytuacja. Tak jak odpowiedziano Ci w Liwie, nie było nad nimi nadzoru muzealnego. Przypuszczam, że one uległy likwidacji na początku lat 90-tych. Na Twoim miejscu nie odpuściłabym, dałabym anons do miejscowej gazety. Może jednak ktoś coś wie
OdpowiedzUsuńMonika, a wiesz, że to może być dobry pomysł z tą gazetą? Spróbuję...
Usuń