Niedawno w More Maiorum ukazał
się artykuł z cyklu „Zapachy Historii” zatytułowany „Jak pachnie genealogia” link tutaj: http://www.moremaiorum.pl/zapachyhistorii-pachnie-genealogia/
I tak zaczęłam się zastanawiać
nad zapachem „mojej” genealogii. Od razu przypomniał mi się zapach pewnej
kapliczki. Kapliczka mieści się we wsi Ruchna niedaleko Węgrowa. Ale myli się
ten, który myśli, że ją zobaczy gdy będzie przypadkiem przejeżdżał przez wieś.
Znajduje się bowiem owa budowla na tzw kolonii. Nie ma też nigdzie zdjęć, ani w
Internecie, ani w książce wydanej przez PTTK Węgrów „Kapliczki, figury i krzyże przydrożne w
powiecie węgrowskim” http://www.nlot.pl/pl/service/kapliczki-figury-i-krzyze-przydrozne-w-powiecie-wegrowskim-154.html A skoro nie ma jej w internecie, to tak jakby nie
istniała… A jest co obejrzeć, kapliczka jest spora wewnątrz zmieści 8 – 10
osób. We wcześniejszych latach otoczona była typowym wiejskim ogródkiem pełnym
kwiatów. Przed wybudowaniem kościoła w Ruchnie kilka razy w roku przyjeżdżał tu
ksiądz, żeby odprawić nabożeństwo czy poświęcić pokarmy przed Wielkanocą.
Okoliczni mieszkańcy spotykali się na majowych czy czerwcowych nabożeństwach,
przynosili koszyczki do święcenia. Dla tych którzy nie zmieścili się do środka były
ławeczki na zewnątrz, inni stali oparci o płoty. Ilekroć byłam wewnątrz, zawsze otaczał mnie
specyficzny zapach kwiatów, palonych świec i jakiejś tajemnicy…
Zapytacie,
skąd się wzięła i dlaczego ktoś postawił kapliczkę w tym miejscu? Inicjatorką budowy była moja babcia Janina
Rychlik z d Królak w intencji szczęśliwego powrotu z wojny mojego dziadka
Lucjana Rychlika. Dziadek przeszedł cały szlak bojowy wraz z Armią gen Andersa,
do domu wrócił dopiero w roku 1947.
Dziadkowie zaczęli budować dom, swój dom. Dotychczas babcia mieszkała wraz z synem u brata dziadka. Zostało
trochę cegły z budowy domu i babcia postanowiła, że postawi się kapliczkę.
Niebawem minie 70 lat…
Niedawno po wielu latach nie
zaglądania do ”mojej” kapliczki, znów
znalazłam się wewnątrz. I znów otoczył mnie ten sam zapach, Teraz już wiem, to
zapach floksów.
Prawda, że jest piękna?
Jeśli ktoś z czytających ma zdjęcia tej kapliczki, nawet stare, zniszczone, to bardzo proszę o kontakt.
Właśnie się dowiedziałam, że mój dziadek jeździł po kolorowe szybki do Warszawy i zabierał ze sobą najmłodszą córkę Zosię.
OdpowiedzUsuńPiękna ta kapliczka ... mam swoich w okolicy - Krypy, Liw ... szykuję się na lato, aby odwiedzić te tereny.
OdpowiedzUsuńOooo, jaki ten świat mały :) Mogę służyć za przewodnika :)
UsuńA tak w ogóle to masz Dorotko bezcenną i nietypową dosyć pamiątkę po babci ... zazdroszczę - pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuńPo babci i po dziadku :)
UsuńNie każdy może taka pamiątkę mieć :)
Dzień dobry, dla mnie kapliczki też są interesującym tematem. Mój pra...dziadek Antoni także ufundował kapliczkę http://strony.tarman.pl/~andmel/kapliczki/kapliczki.htm Do tej pory próbuję dociec jakie motywy nim kierowały :) Pozdrawiam Paulina
OdpowiedzUsuńMotywy mogły być różne. Może trzeba posiedzieć w regionalnej bibliotece i poszperać? A może ksiądz w pobliskiej parafii wie coś na ten temat?
UsuńPozdrawiam cieplutko i życzę powodzenia.