niedziela, 13 listopada 2016

Kapliczka pachnąca floksami

Niedawno w More Maiorum ukazał się artykuł z cyklu „Zapachy Historii” zatytułowany  „Jak pachnie genealogia” link tutaj: http://www.moremaiorum.pl/zapachyhistorii-pachnie-genealogia/

I tak zaczęłam się zastanawiać nad zapachem „mojej” genealogii. Od razu przypomniał mi się zapach pewnej kapliczki. Kapliczka mieści się we wsi Ruchna niedaleko Węgrowa. Ale myli się ten, który myśli, że ją zobaczy gdy będzie przypadkiem przejeżdżał przez wieś. Znajduje się bowiem owa budowla na tzw kolonii. Nie ma też nigdzie zdjęć, ani w Internecie, ani w książce wydanej przez PTTK Węgrów  „Kapliczki, figury i krzyże przydrożne w powiecie węgrowskim” http://www.nlot.pl/pl/service/kapliczki-figury-i-krzyze-przydrozne-w-powiecie-wegrowskim-154.html  A skoro nie ma jej w internecie, to tak jakby nie istniała… A jest co obejrzeć, kapliczka jest spora wewnątrz zmieści 8 – 10 osób. We wcześniejszych latach otoczona była typowym wiejskim ogródkiem pełnym kwiatów. Przed wybudowaniem kościoła w Ruchnie kilka razy w roku przyjeżdżał tu ksiądz, żeby odprawić nabożeństwo czy poświęcić pokarmy przed Wielkanocą. Okoliczni mieszkańcy spotykali się na majowych czy czerwcowych nabożeństwach, przynosili koszyczki do święcenia. Dla tych którzy nie zmieścili się do środka były ławeczki na zewnątrz, inni stali oparci o płoty.  Ilekroć byłam wewnątrz, zawsze otaczał mnie specyficzny zapach kwiatów, palonych świec i jakiejś tajemnicy…
            Zapytacie, skąd się wzięła i dlaczego ktoś postawił kapliczkę w tym miejscu?  Inicjatorką budowy była moja babcia Janina Rychlik z d Królak w intencji szczęśliwego powrotu z wojny mojego dziadka Lucjana Rychlika. Dziadek przeszedł cały szlak bojowy wraz z Armią gen Andersa, do domu wrócił  dopiero w roku 1947. Dziadkowie zaczęli budować dom, swój dom. Dotychczas babcia mieszkała wraz  z synem u brata dziadka. Zostało trochę cegły z budowy domu i babcia postanowiła, że postawi się kapliczkę. Niebawem minie 70 lat…

Niedawno po wielu latach nie zaglądania do ”mojej”  kapliczki, znów znalazłam się wewnątrz. I znów otoczył mnie ten sam zapach, Teraz już wiem, to zapach floksów.


Prawda, że jest piękna?




Jeśli ktoś z czytających ma zdjęcia tej kapliczki, nawet stare, zniszczone, to bardzo proszę o kontakt.

7 komentarzy:

  1. Właśnie się dowiedziałam, że mój dziadek jeździł po kolorowe szybki do Warszawy i zabierał ze sobą najmłodszą córkę Zosię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna ta kapliczka ... mam swoich w okolicy - Krypy, Liw ... szykuję się na lato, aby odwiedzić te tereny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, jaki ten świat mały :) Mogę służyć za przewodnika :)

      Usuń
  3. A tak w ogóle to masz Dorotko bezcenną i nietypową dosyć pamiątkę po babci ... zazdroszczę - pozytywnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po babci i po dziadku :)
      Nie każdy może taka pamiątkę mieć :)

      Usuń
  4. Dzień dobry, dla mnie kapliczki też są interesującym tematem. Mój pra...dziadek Antoni także ufundował kapliczkę http://strony.tarman.pl/~andmel/kapliczki/kapliczki.htm Do tej pory próbuję dociec jakie motywy nim kierowały :) Pozdrawiam Paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motywy mogły być różne. Może trzeba posiedzieć w regionalnej bibliotece i poszperać? A może ksiądz w pobliskiej parafii wie coś na ten temat?
      Pozdrawiam cieplutko i życzę powodzenia.

      Usuń